Rainer Maria Rilke

Sobie na święto

Chcemy w noc jasną, księżycową…

Chcemy w noc jasną, księżycową,
porzucić smutek ogromnego miasta,
iść w dal i stanąć przy żelaznych kratach,
co od zakazanego dzielą nas ogrodu.

Któż go pozna teraz, kto go w dzień zobaczył:
dzieci i jasne stroje, kapelusze letnie, —
któż zna go takim: on i jego kwiaty,
i ciche stawy, co leżą bezsennie.

Posągi, co się niemo w mroku kryją,
powstają, zda się, w głuchej ciszy czasem,
i są kamienne bardziej, jaśniej błyszczą
postaci, które strzegą wejścia alej.

Niczym rozwite włosy leżą drogi
jedna przy drugiej, wspólny mając cel.
A księżyc jakby do swych łąk chciał biec;
padają z kwiatów zapachy jak łzy.
Nad fontannami, które wróciły do mis,
drżą mokre ślady ich swawolnej gry
w powietrzu nocy.

{«Wir wollen, wenn es wieder Mondnacht wird…», z tomu «Mir zur Feier», przeł. Andrzej Lam}
{Pierwodruk: „Poezje młodzieńcze i wiersze ze spuścizny”. Przełożył Andrzej Lam. Warszawa 2016}

Motto

To jest tęsknota: na falach mieszkanie,
by ojczyzny nie mieć w doczesności.
A to życzenie: dialogi nieśmiałe
codziennych godzin z milczeniem wieczności.

I to jest życie. Aż z jakiegoś wczoraj
godzina kiedyś samotna powstanie,
która inaczej niż jej bliska siostra
tego, co wieczne, usłyszy wezwanie.

{«Motto. Das ist die Sehnsucht…», z tomu «Mir zur Feier», przeł. Andrzej Lam}
{Pierwodruk: „Poezje młodzieńcze i wiersze ze spuścizny”. Przełożył Andrzej Lam. Warszawa 2016}