Rainer Maria Rilke

Nowych wierszy część wtóra

Wnętrze róż

Gdzie jest do tego wnętrza
zewnątrz? Na jaką ranę
kładzie się takie płótno lniane?
Jakie w głębi odbijają się powietrza
w śródziemnym morzu
tych otwartych róż,
tych róż beztroskich, spójrz:
jak w luźnym luźne
leżą tak, jakby już nie
mogła ich rozsypać drżąca ręka.
Ledwo mogą się same
utrzymać; wiele z nich dało
się przepełnić, aż pełnię wylało
poza wnętrza ramę
na dni, które się równocześnie
coraz pełniej zamykają w wnętrzu swoim,
aż się w końcu stanie pokojem
całe lato, pokojem we śnie.

{Das Rosen-Innere z tomu Der Neuen Gedichte anderer Teil, przeł. Mieczysław Jastrun}
{Pierwodruk: „Poezje”. Przeł. Mieczysław Jastrun. Kraków 1974, 1987, 1993}

Późna jesień w Wenecji

Miasto nieruchomieje jak przynęta,
co wynurzone dni wywabia z wody.
Pałaców kruche szkło nieomal pęka
w twoim spojrzeniu. Odbiciem pogody

głową w dół zwisa jak stos marionetek
lato z ogrodów, w omdleniu, w niemocy,
lecz z dna, nad lasów zamierzchłych szkieletem
jeszcze się wzbija wola: jakby w nocy

Generał Morza chciał galery w dole
podwoić w swoim czujnym arsenale,
aby powietrze świtu skąpać w smole

całą swą flotą, rozwijając żagle
tłoczy się dniejąc barwami flag nagle
na wielkim wietrze i w fatalnej chwale.

{Spätherbst in Venedig z tomu Der Neuen Gedichte anderer Teil, przeł. Mieczysław Jastrun}
{Pierwodruk: „Poezje”. Przeł. Mieczysław Jastrun. Kraków 1974, 1987, 1993}

Starożytny tors Apollina

Nie znaliśmy tej jego niesłychanej głowy
i oczu, co w niej dojrzewały. Ale
ten tors jaśnieje jak kandelabr w chwale,
a w nim wzrok jego, tylko uwięziony,

żyje i świeci. Nie mógłby inaczej
łuk piersi cię oślepić, w cichym zwrocie
lędźwi nie mógby otrzeć się przelotnie
uśmiech o środek, który płodność znaczy.

Inaczej stałby niekształtny, skrócony,
ten kamień z odtrąconymi ramiony
i nie lśniłby jak skóra drapieżnika;

i nie wyrywał się ze swych krawędzi
jak gwiazda: każda kamienia drobina
cię widzi. Musisz swe życie odmienić.

{Archaïscher Torso Apollos z tomu Der Neuen Gedichte anderer Teil, przeł. Andrzej Lam}
{Pierwodruk: „Poezje nowe. Życie Maryi”. Przeł. Andrzej Lam. Warszawa 2010}

Śpiew morza

Capri. Piccola Marina

Pradawne tchnienie morza,
morski wietrze śródnocy:
dla nikogo twa zorza;
kto zbudzon ze snu mocy,
spojrzeć musi w przestworza
przemógłszy ciebie:
pradawne tchnienie morza
powiewie
jakby dla skał prastarych,
przestrzeń bezbrzeżną
rwąc ku sobie z oddali…

O jakże spragnione ciebie
drzewo figowe, pędząc
po księżycowym niebie.

{Lied vom Meer z tomu Der Neuen Gedichte anderer Teil, przeł. Dariusz Guzik}